WŁAŚNIE TAK ZANIŻAJĄ ODSZKODOWANIE ZA ZALANIE MIESZKANIA!
Pewnego dnia w drzwiach naszej kancelarii pojawił się Pan Jan. Nasz Klient rok wcześniej wprowadził się z żoną i dzieckiem do wymarzonego mieszkania. Odbierając klucze był bardzo szczęśliwy i nie mógł się doczekać remontu, na który zaplanował już urlop. Po odmalowaniu ścian, wymianie podłogi i mebli mieszkanie przedstawiało się efektownie i dużo lepiej niż przed zakupem.
Po kilku miesiącach zdarzyło się nieszczęście. Mieszkanie Pana Jana zostało zalane przez sąsiada z góry. Kompletnie zniszczona była łazienka, korytarz oraz jeden pokój. Zalane zostało łóżko, zniszczona elektryka. W dodatku Pan Jan zmienił pracę i nie miał już tyle wolnego czasu, aby z remontem uporać się samemu. Wynajął więc firmę remontową oraz osuszającą pomieszczenia. Za całość prac zapłacił ponad 12 tysięcy złotych. Do tego musiał wymienić część wyposażenia, w tym kanapę.
Po krótkiej sprzeczce z sąsiadem udało się uzyskać jego polisę OC. Pan Jan zgłosił tam szkodę. Po miesiącu otrzymał wypłatę odszkodowania. Kwota 1980 złotych strasznie go zezłościła. Szybko napisał odwołanie załączając rachunki za naprawę. Po kolejnym miesiącu otrzymał decyzję o dopłacie kwoty 1000 złotych. To wszystko spowodowało, że pojawił się w drzwiach naszej Kancelarii.
Dlaczego odszkodowanie jest niższe niż koszty remontu?
Historia Pana Jana nie jest wyjątkiem. Prawie każdy, który miał jakieś zdarzenie losowe na własnej skórze odczuł, jak wyceniane są szkody. Ceny usług i towarów rosną skokowo wszędzie. Tylko nie w cennikach ubezpieczycieli.
Na początek musisz zobaczyć, jak zakład ubezpieczeń wyliczył Twoje odszkodowanie. Jeśli do decyzji nie był załączony kosztorys, to poproś o jego przesłanie na e-maila. Z kosztorysu możesz wyczytać, jakie prace uwzględniono i jaką wycenę przyjęto.
Czego najczęściej nie obejmuje kosztorys? Niekiedy zakład ubezpieczeń przyjmuje do odmalowania tylko tę część, która uległa zalaniu. Wyobraź sobie, że masz na suficie plamę. I często zakład ubezpieczeń wylicza odszkodowanie za malowanie tej właśnie plamy! A przecież nikt nie pomaluje samej plamy, tylko cały sufit.
Kolejna rzecz. Wymiana podłogi. Jeśli masz podłogę z paneli, to niezmiernie trudno jest wymienić tylko zalany fragment. Nie chodzi tylko o umiejętności. Po prostu po kilku latach okazuje się, że tych paneli już nie ma! I musisz rozebrać i położyć podłogę na nowo. Zakładu ubezpieczeń często to nie interesuje i uważa, że dasz radę znaleźć wycofane ze sprzedaży panele.
I kolejny przykład. Ceny i stawki robocizny. Zakład ubezpieczeń w kosztorysie ujmuje najtańsze materiały oraz najtańsze ceny. A nikt za minimalną stawkę nie wyremontuje Twojej łazienki. Wszyscy wiemy, jakie są koszty usług budowlanych.
Jak wywalczyć wyższe odszkodowanie za zalanie?
Przyjrzyjmy się sprawie Pana Jana. Co w niej zrobiliśmy? Ta sprawa wymagała trzech prostych kroków, które doprowadziły do sukcesu.
Po pierwsze. Zweryfikowaliśmy rachunki za naprawę. Do rachunków poprosiliśmy wykonawcę o kosztorys, który nasz ekspert wykonał w specjalistycznym programie. Dzięki temu czarno na białym widać, że koszt naprawy nie był zawyżony i odpowiadał średnim stawkom rynkowym. Załączyliśmy też wyjaśnienia dotyczące konieczności użycia takich, a nie innych materiałów. To samo zrobiliśmy w odniesieniu do osuszania.
Po drugie, na podstawie zdjęć i oględzin podliczyliśmy straty. Pan Jan za nie wcale nie otrzymał pieniędzy. Poprosiliśmy Klienta o poszukanie dowodów zakupu zniszczonej kanapy, pluszaków, książek, dywanu, akcesoriów łazienkowych. Po podliczeniu wyszła nam tutaj kwota 4,5 tysiąca złotych.
Po trzecie, poprosiliśmy o rachunki za prąd. Okazało się, że podczas osuszania i remontu wzrosły one o ponad 300 złotych. Te rachunki też załączyliśmy do reklamacji.
Jak napisać skuteczne odwołanie?
Po wykonaniu tych trzech kroków mamy już z górki. Piszemy reklamację, załączamy dowody i czekamy na decyzję ubezpieczyciela.
Po 3 tygodniach zakład ubezpieczeń dopłacił 12.000 złotych. Po kolejnym tygodniu przedstawiliśmy Panu Janowi alternatywę – zawieramy ugodę na dopłatę kolejnego tysiąca złotych albo walczymy o dwa tysiące złotych w sądzie. Pan Jan zgodził się na ugodę i zamknięcie sprawy.
Możesz wygrać z zakładem ubezpieczeń. Nie ma żadnego znaczenia, że nie masz wykształcenia prawniczego ani doświadczenia, a po drugiej stronie jest wielka korporacja zatrudniająca drogich prawników. Wystarczy, że skorzystasz z wiedzy i doświadczenia ludzi, którzy wiele lat spędzili na bojach z ubezpieczycielami. I zrobisz to, co konieczne.